Trafić na śnieg tej zimy to jak trafić na cud. Nam się udało!
Ale zanim to, sesje musieliśmy przełożyć bo ja się rozchorowałam. I to przełożenie wyszło wszystkim na dobre, bo budząc się rano za oknem zobaczyłam padający śnieg, i już wiedziałam że to będzie fajna sesja.
Pojechaliśmy do lasu, poszukać drzew, świerków i klimatycznych miejsc. Była herbatka w termosie i cudowna atmosfera. Bo z Mileną i Łukaszem znam się nie od dzisiaj, a w zasadzie to już dobrych kilka lat. Cieszę się, że to ja mogłam uwiecznić ich miłość na zdjęciach.
A dlaczego pokazuję te zdjęcia akurat dzisiaj? Bo pomyślałam że święto zakochanych, potocznie zwane walentynkami to idealna okazja. Przyjemnego oglądania!
1
Previous post
Stylizowana sesja ślubna – Majolika
Next post
Asia i Igor – ślub w stylu glamour